Mikroblogowanie jest czymś prostym. Przeglądasz internet, znajdujesz coś ciekawego i …
No właśnie. Kiedyś robiło się tak, że kopiowałeś tekst interesujący, kopiowałeś go CTRL+C, potem kliknięcie na Gadu-Gadu, jeden kontakt, drugi, trzeci… CTRL+V i enter, CTRL+V i enter, … (czyli szybkie kopiuj i wklej). Teraz takie podejście ma parę minusów:
- im dłuższa lista znajomych, tym dłużej trwa wklejanie
- im dłuższa jest wiadomość tym gorzej, dłużej, trudniej
- wklejanie linka… ale co jeśli artykuł jest długi a my chcemy wskazać tylko część? link i tekst?
Oczywiście dużym plusem jest to że wiadomość kiedyś dojdzie, nie ważne czy nasz znajomy jest teraz na gg czy nie. Ale niektórzy nie odpalają gg na starcie, częściej używają przeglądarki niż komunikatorów, bo np. często zmieniają komputery (praca-dom-uczelnia).
No więc… można np. dzielić linki, ciekawe wiadomości w inne proste sposoby.
Przykładem pierwszym z brzegu jest Google Reader. Masz konto na gmailu? Wejdz na google.com/reader. Główną funkcją jest oczywiście czytanie kanałów rss przez Google Readera, ale takim 'małym’ dodatkiem jest dzielenie się tym co wg nas jest interesujące z naszymi znajomymi, których mamy dodane do kontaktów na Gmailu. Oczywiście to czy ktoś to będzie widział czy nie też możem kontrolować. Dla przykładu mój Google Reader feed.
Cały bajer polega na przeciągnięciu sprytnego przycisku na pasek przeglądarki o nazwie „Note in Reader” (w wersji angielskiej), który można znaleźć w ustawieniach. Chodzimy sobie po stronach, przeglądamy coś ciekawego i klikamy na przycisk. Możemy wypełnić opis, wybrać obrazek i… dzielić się ze znajomymi.
Mało znajomych używa Google Reader’a? Nie ma problemu. Wszystkie rzeczy które notujemy w czytniku, tworzą mikroblog, który możemy w prosty sposób umieścić na stronie, dodać do myspace, facebooka, friendfeeda czy czego tam chcemy (nie, nie do naszej-klasy, oni są technologicznie zacofani).
Dodaj do tego np. Twoje ulubione filmy z youtube, ulubione piosenki z last.fm, zdjęcia z picassy, z flickr, i z czego tam jeszcze korzystasz! Wszystko co roznosi się po rssach, atomach, xmlach może utworzyć taki mikroblog. Wystarczy zebrać to wszystko w jednym miejscu. Facebook na to pozwala (w nowej wersji szaty graficznej, patrz: tablica, ustawienia). Można skorzystać też np. z friendfeed’a, który łączy się z jeszcze większą ilością źródeł.
Wtedy korzytania z ulubionych stron i dzielenie się wrażeniami ze znajomymi jest jeszcze łatwiejsze niż CTRL+C i CTRL+V. Serio 😛