Nowe kompozycje w Gmailu

Wreszcie coś ruszyło w Gmailu, jeśli chodzi o wygląd. Od dzisiaj możemy wybrać sobie zmieniony wygląd tej najpopularniejszej (wśród moich znajomych) poczty i na przykład wybrać znaną z igoogle.com skórkę:

Theme zależny od pogody!
Theme zależny od pogody!

A pod wiadomościami (w tym przypadku spamem) mamy jeszcze ciekawiej:

Spadające parasolki i Labs po lewej!
Spadające parasolki i Labs po lewej!

Theme zmienia się w zależności od informacji pogodowej dla lokalizjacji którą podaliśmy.

Najciekawsze, że opcja themes działa też w polskiej wersji językowej i nazywa się „kompozycje”. Niestety po polsku wciąż nie ma opcji Labs która daje także możliwość włączenia takich dodatków jak wbudowane Google Docs, kalendarz albo kolorowe gwiazdki. Co ciekawe, jeśli przełączymy na chwilę język poczty na „English US”, aby zobaczyć dodatkową zakładkę „Labs”, to potem gdy wrócimy na język polski wszystkie zmiany są zachowane.

Kompozycje są tak wyrąbane że zanim pobiegniesz na gmaila obejrzyj tę parę screenów:

Czytaj dalej „Nowe kompozycje w Gmailu”

Nasza klasa zła…

Oh nasza-klasa jest taka zła. Buuu. Pobierają opłaty, oj jacy oni źli. Chyba sobie usunę konto. Albo nie, za dużo znajmych mam. Tak mam ich dużo, że gdybym mógł wydrukował bym sobie koszulkę z napisem ile ich ja tam mam. Albo lepiej, żeby mi nad czołem latał taki numer… fajnie by było.

Ludzie są oburzeni. Turecki właściciel zaczął pobierać haracz. Za możliwość przejrzenia listy ostatnich 30 osób które odwiedziły twój profil każe sobie płacić… jakiś tam abonament, parę groszy (ściśle, to od 200 groszy w górę). Oczywiście jest inna opcja, można sobie wyłączyć te całe pokazywanie kto nas odwiedza, a wtedy i Ci których odwiedzamy, bez znaczenia czy wykupili abonament czy nie, nas nie zobaczą.

Pomysł już podchwycili żądni jak największej ilości pseudoznajmych zaawansowani użytkownicy Painta i tak oto powstały m.in. dwa wysokiej klasy obrazki:

Trwoga wśród użytkowników. Każdy się zastanawia co Ci straszni admini następnego wymyślą!? Żeby nie trzeba było długo myśleć, to już pędze z podpowiedziami:

  • opłaty za komentarze: pierwsze 10 w miesiącu gratis, kolejny po 10gr wykupowane w paczkach po 100. Wreszcie będzie spokój z masowymi komentarzami typu: „oh jak fajnie wyglądacie” itp. Jak nie ma nikt nic ciekawego do napisania to nie napiszę.
  • opłata za pinezkę… przecież każda pinezka to wpis w bazie, oceniam go na 20gr, bo opis można dodać (varchary są w cenie)
  • opłata za wysłanie wiadomości… eh z tego i tak nikt nie korzysta, przecież są maile, telefonu etc.
  • opłata za super fajny odlotowy status!! – ustawienia opisu w status powinno być płatne, przecież każdy to widzi, chociaż nikt nie czyta 🙁
  • abonament za to że widzimy ostatnie N dodanych zdjęć… nie, moment, tego jeszcze nie zrobili. Na razie widać tylko ostatnie 8 zdjęć. Jak zwiększą do 30tu, to potem mogą zmniejszyć do 4, a pozostałe 26 dać na abonament.
  • opłaty za prezenty… to już jest
  • opłaty za brak reklam… to się nie zwróci, ludzie i tak używają Firefox’a z AddBlockiem, więc reklam nie widzą… ale z drugiej strony, większość użytkowników na NK to ludzie, hmn… którzy nie słyszeli o czymś innym niż IE. Przecież jeśli mówimy „internet” to chodzi nam o tą ikonkę z napisem „Internet …” (Eksplorer czy coś) na pulpicie / w menu start / pod przyciskiem na klawiaturze. No ale tacy ludzie nie odróżnią też reklamy od reszty tekstu, więc za co mają płacić? Że mniej tekstu będzie na stronie? 😛 [ale mógłbym to ciągnąć…]
  • opłaty za powiadomienia! Chcesz żeby informacja o tym że dodałeś zdjęcie / napisałeś komentarz / usunąłeś konto pojawiła się u przyjaciół, to płać!
  • opłata miesięczna za ukrycie danych… odpada, żeby ukryć wystarczy usunąć, nie trzeba ukrywać, ale… można uniemożliwić zmianę danych i ściągać nawet po 20zł za możliwość zmiany danych… pójdźmy o krok dalej: przy współpracy z Certum, każdy kto chce się zapisać do NK, zmienić dane itp. musi podpisać się podpisem elektroniczym który na dzisiaj kosztuje ok 300zł 😛

Czytaj dalej „Nasza klasa zła…”

OMG Picasa Name Tag rządzi!

Okej na początek straszny wynik rozpoczątego wczoraj tagowania zdjęć na picassie:

2284?
2284?

2284 twarzy? Ja nawet nie znam tylu ludzi. Okej, klikamy add name tags (tagi na razie są tylko w wersji angielskojęzycznej picassy web):

Jakie to genialne!
Jakie to genialne!

Ha! Teraz widać skąd tyle twarzy a nie osób na zdjęciach. Jakie to proste i genialne oznaczyć tyle zdjęć na raz. Picasa wskazała, że osoba na tych zdjęciach, w tych miejscach jest podobna do siebie (z twarzy). Jeden rzut okiem i widać, że wszędzie to ja jestem a nie ktoś inny. Jedno kliknięcie i mam już siebie na 14 zdjęciach. Jak szybko i jak świetnie.

Jak świetnie? O tym może przekonać filmik od Google: Czytaj dalej „OMG Picasa Name Tag rządzi!”

Nowość w naszej-klasie: przywieszki.

Nowość? Facebook miał to od dawna… PicasaWeb (od Google) już prawie to dodała wczoraj. No i nasza-klasa nie chciała zostać w tyle. Tagowanie ludzi na zdjęciach jest teraz w modzie…

Opcja była dostępna przez 10 minut dzisiaj rano. Zdziwiłem się bardzo bo wczoraj jeszcze tego nie było. Dzisiaj nagle jest i to przypadkiem dzień po tym jak Google ogłosiło, że wprowadza rozpoznawanie twarzy do swojej usługi PicasaWeb,… tak przypadkiem. Widać właściciele naszej-klasy czują, że ludziom portal taki jaki jest się nie podoba. Trzeba coś zmienić, może dodać. Widać też skąd próbują zaciągnąć pomysły. No i dobrze, że od facebooka.

Nawet nie zdążyłem zrobić screena żeby pokazać jak nowa opcja (nie)działa. Otóż żeby dodać przywieszkę klikamy taki sam przycisk pod zdjęciem jak 'wyślij na komórkę’ czy coś podobnego. Następnie klikamy na fotce, oznaczając to miejsce. Dodatkiem jest że możemy wpisać odrazu opis, np. że 'tutaj oto widać biały dom’ lub coś podobnego. Oczywiście możemy też wybrać z listy swoich wszystkich znajomych, tych których chcemy na tym zdjęciu oznaczyć.

Dodatkowo nad zdjęciem pojawia się box z napisem „Na tym zdjęciu są” czy coś koło tego.

To co jest pewne to, to że ta opcja nie działał pod Firefoxem 3.0.1 ani pod Google Chrome, który wyszedł wczoraj. Żeby odpalić IE lub Operę nawet nie miałem czasu. Teraz jest 10ta… a na naszej-klasie nie ma o tej opcji nawet śladu 🙂

Popsuty upload zdjęć na Facebooku?

Ostatnio próbowałem wrzucić nowe na Facebooka. Zdjęcia na facebooku są automatycznie pomniejszane, więc do przesyłania oryginałów do znajomych się nie nadaje. Do tego lepsza jest PicasaWeb, bo ma klienta do szybkiego wrzucania plików (Google Picasa), 1Gb powierzchni dla zdjęć i fimów (lub więcej jeśli się dokupi), geotaging, komentarze, podział albumów na prywatne i publiczne, powiadamiania emailem, szybką edycję, sortowanie, integrację z kontaktami z Gmaila.

Ale czegoś tam brakuje. Facebook ma to coś. Jest to tzw. oznaczanie ludzi na zdjęciach, dzięki czemu są oni automatycznie powiadamiani przy następnym logowaniu na facebooku, że pojawiły się zdjęcia, na których oni są. Można wręcz oznaczyć ludzi, którzy nie są zapisani na facebooku, pod warunkiem że znamy ich email. Jeśli kiedykolwiek się zapiszą podając ten email, to automatycznie zobaczą, że ktoś kiedyś ich oznaczył i że są już na facebooku ich zdjęcia. Miłe zaskoczenie, wiem, bo już kilku moich znajomych się temu dziwiło.

Wracając do tematu. Chciałem dzisiaj wrzucić te 60 zdjęć. Niestety w czasie uploadu pojawia się:

Screen pokazuje w Facebook Upload, że „This is a trial version. It can be used in evaluation process only.”, co znaczy mniej więcej że to jest wersja próbna oprogramowania i może być używana jedynie do testowania.

Ciekawi mnie kto zawinił? Programista który ustawi maksymalny czas życia aplikacji, bo bał się że mu nie zapłacą? I widocznie nie zapłacili? A może robiła to firma z zewnątrz i teraz już się nie lubią z facebookiem. Albo ktoś dodał w kodzie coś, co zapomniał usunąć, a teraz już tam nie pracuję, więc go nie obchodzi.

Upload plików takim programem kończy się niepowodzeniem 🙂

P.S. Problem dotyczy tylko 'nowego’ wyglądu Facebooka. Wystarczy zmienić skórkę na starszą aby móc skorzystać z uploadu zdjęć.

Mikroblog… jest szybko i łatwo!

Mikroblogowanie jest czymś prostym. Przeglądasz internet, znajdujesz coś ciekawego i …

No właśnie. Kiedyś robiło się tak, że kopiowałeś tekst interesujący, kopiowałeś go CTRL+C, potem kliknięcie na Gadu-Gadu, jeden kontakt, drugi, trzeci… CTRL+V i enter, CTRL+V i enter, … (czyli szybkie kopiuj i wklej). Teraz takie podejście ma parę minusów:

  • im dłuższa lista znajomych, tym dłużej trwa wklejanie
  • im dłuższa jest wiadomość tym gorzej, dłużej, trudniej
  • wklejanie linka… ale co jeśli artykuł jest długi a my chcemy wskazać tylko część? link i tekst?

Oczywiście dużym plusem jest to że wiadomość kiedyś dojdzie, nie ważne czy nasz znajomy jest teraz na gg czy nie. Ale niektórzy nie odpalają gg na starcie, częściej używają przeglądarki niż komunikatorów, bo np. często zmieniają komputery (praca-dom-uczelnia).

Szybkie dzielenie się linkami z 36-cioma osobami na GG
Szybkie dzielenie się linkami z 36-cioma osobami na GG

Czytaj dalej „Mikroblog… jest szybko i łatwo!”